umowa o pracę

W obecnych czasach coraz łatwiej znaleźć nam pracę dla siebie, ponieważ jej rynek zwiększa się i powstaje mnóstwo nowych stanowisk i zawodów. Poszukujemy zatrudnienia na własną rękę i zwracamy z reguły uwagę na małe detale, które są ważne przy podpisywaniu i być może zdecydują o naszym losie. Wiele osób ma tendencje do nieczytania w pełni umów, a jest to bardzo zły nawyk, gdyż małym drukiem mogą zostać przemycone niewygodne dla nas zapisy, od których ciężko będzie nam w późniejszym czasie odstąpić.

Umowa o pracę ile netto, to często wpisywane przez nas hasło, gdy chcemy sprawdzić, ile w danej robocie uda nam się zarobić na rękę, czyli po odliczeniu podatku. Musimy więc pamiętać, że jest duża różnica pomiędzy zarobkiem brutto, a netto, a pracodawcy bardzo często podają ten pierwszy zapis umowy, by wyglądało to lepiej dla oka i byśmy mieli lepszy odbiór wizualny danej oferty.

Ważne jest więc to, byśmy starali się skoncentrować na tego typu detalach i znali się na podstawowych kwestiach związanych z podatkiem i nazewnictwem najważniejszych terminów.
Bardzo ważne jest więc to, byśmy pilnowali się szczególnie za granicą, gdzie nie znamy w wystarczającym stopniu języka obcego i gdzie ktoś może nas w łatwy sposób oszukać i ustalić nam inne stawki, niż te które mieliśmy wcześniej obiecane przez agencję, lub inną osobę pośredniczącą w naszym zatrudnieniu.

umowa o pracę ile netto

W okresie wakacyjnym i na początku jesieni, wielu z nas wyjeżdża w poszukiwaniu szybkiego zarobku na czas letni, gdzie czeka na nas mnóstwo zatrudnień przy różnego rodzaju zbiorach owoców i warzyw. Jest to świetna okazja, by posiadając odpowiednie umiejętności manualne i będąc zdrowym, zarobić dość spory pieniądze i odłożyć na kilka miesięcy opłat za mieszkanie, bądź dorzucić cokolwiek do kupna nowego samochodu.

Wyjazd za granicę jest szczególnie bardzo dobrym ruchem, gdy jesteśmy singlami i nie jesteśmy uwiązani obowiązkami, które trzymają nas w Polsce i ograniczają nasze możliwości. Gdy ktoś ma już dzieci i żonę, jest mu się gorzej wyrwać do tego typu pracy i zostawić tu wszystko za sobą. Gdy jest się więc młodą osobą i nie ma się pomysłu na siebie, nie wiedzie nam się w Polsce i czujemy się wypaleni, powinniśmy się zdecydować na taki ruch i podjąć wyzwanie chociaż na kilka miesięcy.

W razie czego, jeśli nie będziemy się nadawać do tego typu wyjazdu i ciężkiej jakby nie patrzeć pracy, wrócimy do kraju po jakimś czasie, a do tego momentu wpadnie nam z pewnością jakiś grosz do portfela i nie zostaniemy całkiem na lodzie. Do pracy za granicę wyjeżdżają z reguły osoby uzdolnione manualnie i preferujące szybką pracę na tak zwany akord.

Zagraniczni pracodawcy cenią sobie Polaków za jakość i tempo pracy. Jesteśmy tam dużo milej widziani, niż choćby osoby mieszkające od urodzenia w danym kraju, gdyż tamci nie pałają zbyt wielką chęcią do pracy w takim trybie i za najniższe wynagrodzenie. Dla nas po przeliczeniu waluty jest to mimo wszystko fajna okazja na dość dobry zarobek. Z reguły w krajach zachodnich, dajmy na to w Niemczech, dostaniemy około 11,12 euro netto za godzinę, więc jest to po przeliczeniu wynagrodzenie w okolicach 45 złotych.

Patrząc przez pryzmat tego, co wpada nam w ręce w Polsce, nie ma się co dziwić, że tyle osób decyduje się na wyjazd. Po trzech miesiącach pracy jesteśmy w stanie przywieźć wynagrodzenie w sięgające nawet 15 tysięcy złotych. Oczywiście musi się na to składać wiele czynników, a my musimy być mocno efektywni i musi nam się chcieć pracować.

umowa o pracę ile netto

Nie możemy myśleć, że coś spadnie nam tam z nieba i że w wielkich sadach uprawnych nikt nie będzie nas kontrolować. Miałem okazję być kilka lat temu w Belgii, gdzie przez całe wakacje zbieraliśmy czereśnie i brzoskwinie. Był to czas, który bardzo dobrze wspominam, ale nie była to na pewno praca dla osób starszych i takich, które mają słabą kondycję.

Praca polegała na chodzeniu po wysokich drabinach i osoby z lękiem wysokości mogły by zapomnieć o zatrudnieniu przy takiej robocie. Czas trwania tamtego wyjazdu, to jakieś 4 miesiące. Pamiętam, że zarabialiśmy tam 12 euro brutto, czyli jakieś 10, 10,5 euro netto.

Dla młodej osoby, chcącej zarobić na cały semestr studiów, na paliwo do samochodu i spokojne utrzymanie, był to bardzo fajny wyjazd i mimo sporego zmęczenia i sporej ilości wylanego potu, można wspominać czas tam spędzony jako udany. Umowa o pracę, którą dostaliśmy zaraz po dojechaniu na miejsce była w języku angielskim i wyglądała bardzo przejrzyście, a wszystkie stawki brutto i netto były w niej wyraźnie wyszczególnione.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here