Praca licencjacka dla większości młodych ludzi, którzy dumnie zwą się studentami, jest właściwie pierwszym zetknięciem się z pisaniem czegoś o wartości stricte naukowej. Większość z tych osób, jeszcze nigdy wcześniej nie stworzyła dzieła tak długiego jak powszechny licencjat, samodzielnie i bez niczyjej pomocy.
Plagiat pracy licencjackiej ile procent
Dlatego też napisanie tego typu pracy jest dużym wyzwaniem dla młodego człowieka i niestety wiele osób idzie na tak zwaną łatwiznę i próbuje popełnić plagiat. Plagiat pracy licencjackiej ile procent trzeba mieć aby faktycznie nasze dzieło uznano za plagiat? Właściwie jest to kwestia indywidualna w zależności na uczelni, na jakiej studiujemy i na której piszemy pracę licencjacką.
Studentom ciężko czasem rozróżnić plagiat od umiejętnego korzystania z dostępnych źródeł. Bo przecież wiadomo, że pisząc naszą pracę, opieramy się na innych, dostępnych już powszechnie publikacjach i w licencjacie raczej nie odkrywamy nowych, przełomowych zjawisk dla ludzkości. Oczywiście, zdarzają się wyjątki, niezwykle odkrywczych i wartościowych prac, gdzie od podstaw wszystko, co tam jest napisane, pochodzi z naszych doświadczeń i zdobytej wiedzy.
Ale to raczej rzadkość.
Często prace licencjackie mają charakter czysto przeglądowy, raczej prace magisterskie, wymagają od nas większego zaangażowania i pomysłowości. Aby napisać licencjat wcale nie trzeba tak dużo wysiłku. Wystarczy umiejętnie poszukać rzetelnych źródeł, z dostępem, do których studenci nie mają problemu, gdyż większość uczelni zazwyczaj udostępnia za darmo wiele cennych i bardzo wartościowych baz danych z publikacjami naukowymi.
Trzeba dokładnie je przeczytać i przeanalizować ze zrozumieniem, co nie jest jakimś wygórowanym, intelektualnym zadaniem, a następnie na podstawie tego, czego się dowiedzieliśmy, napisać coś od siebie. I wtedy nie mamy żadnych problemów z plagiatem, bo tylko korzystamy ze źródeł, a nie perfidnie je kopiujemy i wklejamy, co niestety wielu studentom się jeszcze zdarza.
Wszyscy tacy odważni i brawurowi przyszli licencjaci, powinni wiedzieć, że obecne programy antyplagiatowe tego nie przepuszczą i że te programy to nie mit, a realna rzeczywistość, która od lat funkcjonuje na uczelniach. Antyplagiat od razu wykryje sekwencję tych samych wyrazów. Istnieją oczywiście spryciarze, którzy próbują przechytrzyć antyplagiat za wszelką cenę, znając mechanizm jego działania.
Jeśli wiedzą, że program wykrywa przykładowo sekwencję 7 identycznych słów z rzędu, zmieniają jedno słowo i praca już nie jest plagiatem. Czy to uczciwy sposób? Można mieć ku temu wątpliwości, chociaż czas poświęcony na rozgryzienie tego, jak pracuje antyplagiat i jakich synonimów użyć, aby plagiatu nie było, też nie jest wcale taki krótki. Można by go poświęcić np. na przeanalizowanie kilku tekstów i napisać na ich podstawie, prawdziwą pracę licencjacką, co wyszłoby nam na pewno na dobre i z pewnością bylibyśmy na koniec bardziej dumni ze swojego dzieła niż z takiego troszkę pozmienianego plagiatu.
Na plagiat trzeba jednak bardzo uważać. Niektóre uczelnie niezwykle poważnie podchodzą do tych tematów, a kradzież własności intelektualnej, która jest równoznaczna z plagiatem, może być bardzo surowo karana, nawet zawieszeniem w obowiązkach studenta i odroczeniem na co najmniej rok czasu.
Dla nas oznacza to niestety tak zwany rok w plecy, w którym nie możemy się obronić, tym samym nie możemy rozpocząć pracy na wymarzonym stanowisku, co konsekwentnie zmierza do tego, że nie możemy porzucić naszej studenckiej pracy za barem czy też w kawiarni. Nie ma co oszukiwać, napisanie licencjatu wcale nie przewyższa naszych możliwości, a dodatkowo, jeśli mamy dobrego i pomocnego promotora, powinno pójść nam znacznie łatwiej i przyjemniej.
Warto prosić o pomoc naszego promotora, on jest właśnie po to, aby nam pomóc i rozwiać wszelkie nasze wątpliwości. Rozmowa lub wysłanie maila do promotora, nie powinno być przykrą ostatecznością, z którą zwlekamy do czasu, aż wszystko zaczyna się walić, terminy nas gonią, a my zwyczajnie nie wyrabiamy się na zakrętach.
Warto licencjatem zająć się na tyle wcześniej, aby wszystko można było zrobić na spokojnie, bez zbędnego pośpiechu i zamieszania. Im wcześniej się za to zabierzemy, tym lepiej, nie ma co odkładać napisanie pierwszego zdania a ostatnią chwilę.
Na początku będzie ciężko, zwłaszcza jeśli twoje studnia przez ostatnie 3 lata, nie wymagały od ciebie używania składnych zdań, a pojedyncze bezokoliczniki, wystarczały, aby zaliczyć ćwiczenia. Tak zazwyczaj jest na kierunkach ścisłych i przyrodniczych i tym studentom też zazwyczaj najciężej idzie z licencjatem.